Jestem zwykłym chłopakiem, który jak każda z miliardów osób potrzebuje ciszy, chwili wytchnienia, często wolę siedzieć sam niż słuchać pierdolenia, pierdolenia o domu, rodzinie czy w najgorszym przypadku jebanych spraw sercowych. W dupie mam wasze problemy mam swoje i nie chcę słuchać o twoich. Paradoks polega na tym, że masz setki kumpli gdy oni mają problem, gdy ty spadniesz na dno niewielu wskoczy w nie z tobą, aby razem się z niego wybić. Dobrze jest mieć parę osób, do których mogę zadzwonić o 3 w nocy powiedzieć, że mam problem i czy może przyjechać dana osoba, zjawi się tam bez względu na wszystko. Dobrze jest mieć tę garstkę osób, których możesz policzyć na palcach u jednej dłoni wiedząc, że możesz mieć wyjebane na resztę dwulicowych i fałszywych „kolegów”, kurwa jakie to trywialne, hipokrytów darzę nie tyle co awersją lecz obrzydzeniem…//zrgrg
|