widzisz co się ze mną dzieje. widzisz ciągle pojawiające się łzy w moich oczach, stertę chusteczek w pokoju, sińce pod oczami. widzisz, że straciłam apetyt, motywację, chęć do życia. obserwujesz jak z każdym dniem coraz boleśniej upadam. wyciągam do ciebie dłoń, błagam, ratuj mnie. ale ty się odsuwasz, jeszcze głośniej krzyczysz, zadeptujesz jak szkodnika na idealnie czystej podłodze. wybacz mi, że nie potrafię tak dłużej. nie umiem żyć, duszę się tlenem. mamo, przepraszam. wiem, na prawdę wszystko już wiem, zawiodłam cię jak nikt nigdy wcześniej. ale kurwa błagam, zlituj się nade mną i pozwól w samotności wypłakać. to aż tak wiele?
|