Nie daję sobie rady. Przyznam. I dalej nie śpię, wciąż prawie nie jem, i chyba mogę to nazwać depresją. Taką moją wielką, małą, osobistą depresją. I nie radzę sobie z nerwami. Nie daję rady bez Niego. Nie umiem tak już po prostu. / najebanatymbarkiem
|