Nie poznaje siebie - wiem, że powtarzam to kolejny raz ale jak nazwać ten stan inaczej? Nie da się. Znów mogę ją dotknąć. Zrobić z nią co chce i spełnić swoje pragnienia. Jednak coś mi nie pozwala. Oddalam się kilka kroków w tył - od niej by nie mogła złapać mojej dłoni tak, jak robiła to zawsze. W jej oczach widzę brak zrozumienia i tysiące pytań. - Dawid? - jej głos drży, zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie jestem już na każde jej zawołanie. - Dawid, cholera. - powtarza się, a ja? Milczę wpatrując się w nią. Wypowiada kolejne słowa w moim kierunku. Nie słyszę ich - moje myśli składają jakieś sensowne zdanie, nie wychodzi mi to. Wychodzę z jej mieszkania - już nie wybiega za mną i nie krzyczy bym został z nią. Moje myśli, moje serce opanowała inna. Cała definicja szczęścia składa się teraz z kilku liter jej imienia. Czy ja zakochuję się na nowo? We mnie tych uczuć nie ma już dawno. Zakopałem je gdzieś w lesie.. daleko, za miastem wraz z nadzieją i wiarą w lepsze jutro. | dearmad
|