Od kilku godzin siostra męczy mnie bym zagrał z nią w Simsy, które niedawno jej kupiłem. Nie mam siły nawet wstać z kanapy. Moje żebra odmawiają jakiegokolwiek ruchu - okazują mi to genialnie, bólem. Zaczynają się święta na całego. Zjeżdża się rodzinka z okolicy, a opieka nad dzieciakami spada na mnie. Tylko na mnie bo Brat teraz "odpoczywa' pod aparaturą szpitalną. Wszyscy próbują udawać, że jest dobrze wręcz idealnie, genialnie. Uśmiechają się tym wymuszonym uśmiechem. Dziadek z wujkiem znów się kłócą o ostatni mecz Reprezentacji Polski. Nie mam ochoty nawet się wtrącać mimo, że pytają mnie o zdanie. - Ostatnio nie widuje Cie na trybunach. - zagaduje do mnie na siłę wujek. Udaje, że go nie słyszę podając siostrze lalkę, którą kazała mi uczesać - paranoja. Wujek znów ponawia swoje pytanie, a ja w kieszeniach zaciskam mocniej pięści. - Zaraz wracam. - rzucam od niechęci w stronę zebranych i wychodzę. Zaraz za mną biegnie cała hołota małolatów. Nie mam chwili dla siebie. | dearmad
|