Kolejne awantury, wrzaski, łzy, odgłosy bójki. Tak to codzienność. Jednak już nie wytrzymuje. Proszę, skończcie to. Codzienne powroty do domu są karą za popełnione i jeszcze nie popełnione grzechy. To boli. Z każdym kolejnym dniem powinienem się coraz bardziej uodparniać, jednak to z każdym kolejnym dniem boli bardziej. Psychika siada.
|