Drogi Boże, niedawno prosiłam Cię, o jedną rzecz, tak przypadkowo powiedziałam, żeby wrócił, żeby wrócił chociaż na ten pieprzony tydzień. Nie minęło kilka dni, a rzeczywiście znów się odezwał, napisał, przypomniał o sobie, zaproponował spotkanie, jedno, drugie, powiedział, że tęsknił i że już nigdy nie odejdzie. Byłam taka szczęśliwa, tak cholernie szczęśliwa. Tylko zapomniałam, że w mojej prośbie padło słowo ' tydzień' skąd mogłam wiedzieć,że jak już coś spełnisz, to zwracasz uwagę na każdy drobny szczegół. Cholera! Dziś proszę Cię o jeszcze jedną rzecz. Błagam, niech wróci i będzie już zawsze, chcę znów czuć się szczęśliwa. Niech stanie się jakiś cud i niech znów o mnie pomyśli. Nieważne ile cierpienia mi przysporzył, nieważne ile przez niego przeszłam. Proszę! Jeżeli to się zdarzy, obiecuję, że już nigdy o nic Cię nie poproszę. Pomóż mi, przecież to nie dużo.
|