Tylko tu i teraz, ja i nocny chłodny wiatr, słuchawki w uszach i papieros... Stoję pod ścianą domu patrząc tępo w światło latarni, czuje ciężar na duszy, który ciezko mi dźwigać, wszystko co się dzieje mnie przytlacza, czekam na chwile kiedy ta burza we mnie się uspokoi i bede mogła odetchnąć z ulga. Izoluje się, każdy pyta co się dzieje, a ja nie chce gadać, nie wiem co się dzieje, nie mam ochoty na kontakt z ograniczonym światem. Czuje beznadzieję, jest we mnie, czemu cierpię? Nie ogarniam
|