Bywają takie wieczory, gdzie nie robię zupełnie nic. Jest mój pokój, mój azyl od tego popieprzonego świata. Zamykam drzwi i jestem sama. Bez zgiełku, chaosu. Ja i myśli. Kładę się na łóżko i włączam odtwarzacz z ulubioną muzyką. Słuchawki dają z siebie wszystko, by zagłuszyć wszystko i rozwalić mi bębenki. Wtedy przychodzą do mnie wspomnienia. Jedno po drugim. Jedno piękne jak najpiękniejsza modelka, kolejne ostre jak nóż.
|