Tak więc doczekałam się pięknej, zimnej nocy. Tak, zimnej. Było pięknie. Stałam sama na balkonie, na tych cholernie zimnych płytkach. Przez otwarte drzwi było słychać piosenki, które tak cholernie mi przypominały o Nim. Paląc papierosa wpatrywałam się w bezchmurne i bezgwiezdne niebo. Głęboko zamyślona płakałam, że nie mogę tutaj być z nim, który by mnie przytulił i dał mi swoją bluzę.
|