to jedna z tych nocy, gdy z całej siły zaciskasz powieki i starasz się nie płakać. modlisz się o sen, ale on nie nadchodzi. gdy oczy wypalane powoli codziennością widzą coraz gorsze i gorsze obrazy i pamiętają, a bezsenność wkrada się pod poduszki przez nieszczelne okna i otula smutkiem niczym chłodną pierzyną. to ten moment, gdy marzysz i marzysz i marzysz o lepszym jutrze, które nie nadejdzie. / md.
|