Na oknie nadal wiszą białe lampki choinkowe, które sprawiają iż śnieg w ogrodzie delikatnie lśni srebrem. Ja siedzę na ziemi wpatrując się w Jej zdjęcie w laptopie. Podnoszę się i podchodzę do okna. Wbijam wzrok w tą oddaloną o nieznaną odległość przestrzeń. Szukam czegoś znanego na niebie.Gwiazdy unoszą się w powietrzu jakby dryfowały po spokojnym morzu Jedna co jakiś czas dziwnie polśniewa. Uśmiecham się mimowolnie. Wyobrażam sobie że w tym momencie Ona stoi przy swoim oknie, patrzy na te same gwiazdy i myśli o całym swoim dotychczasowym życiu tak jak ja. Również się uśmiecha, ale nie do gwiazd, nie do tego całego świata, tylko do mnie.
|