" Nagle jeszcze mocniej poczuła, jak bardzo go kocha, nie za jego urodę, lecz z powodu tragicznych
wymiarów jego życia, krzyczącej głucho samotności i owych przerażających obszarów duszy, do których nie mogła dotrzeć. Dostrzegała je w jego oczach, kiedy zbliżyli się do siebie bardziej, niż tego chcieli. Nie mogła wtedy powstrzymać łez. Ale kochała go przede wszystkim bez powodu. "
|