Siedzimy sobie razem na moim łóżku , nasze place są splątane w jedna całość , oglądamy album ze zdjęciami , rozmawiamy o przeszłości , jest tak zajebiście fajnie , czuję Jego ciepło i nic mi innego do szczęścia nie potrzeba , właśnie tego mi brakowało , tęskniłam za tym , ten stan trwa bardzo długo ale nagle otwieram oczy i kurwa Jego nie ma .... rozglądam się jest rano słychać jakieś głosy , chwilę się zastanawiam co to było . Zamykam oczy Jego nie ma , otwieram patrzę na swoją dłoń drugą ją dotykam i nie mogę się pozbierać w całość . Kurwa w tym śnie byłam tak cholernie szczęśliwa , byliśmy sami te chwile były nasze tylko w mojej podświadomości .
|