- Miałaś nie palić!
- Przecież ja nie palę! - warknęłam, wyciągając szluga z ust
- A niby co teraz robisz?!
Zerknęłam na papierosa i zmarszczyłam brwi.
- To jest lekarstwo na życie, a raczej na ból, który ono powoduje.
- Lekarstwo na życie, które truje?
- Trujesz to Ty mi dupę. - warknęłam zniecierpliwiona - To życie nas zabija, ogarnij wreszcie. - rzuciłam i odeszłam, odpalając kolejnego papierosa. Nie, nie ogarnęła..
|