Zamknęłam oczy, a Ty przytuliłeś mnie tak mocno, że zabrakło mi tchu. Było mi tak dobrze, czas na chwilę stanął, moje serce też. Zrobiło mi się ciepło, cholernie ciepło i miło. Nic nie mówiłeś, ja też nic nie mówiłam. Cisza trwała tak przez kilka chwil, ale tym razem wcale mi ona nie przeszkadzała. Strasznie Cię kochałam, Ty mnie też kochałeś, takie odniosłam wrażenie. Chciałam aby tak zostało, na prawde bardzo tego chciałam. Wreszcie poczułam się bardzo dobrze, wreszcie poczułam, że mam wszystko, o co walczyłam. Uczucie samotności, bezsilności i beznadziejności gdzieś zniknęło. I nagle otworzyłam oczy. Żałosne. Stałam sama w pokoju, stałam sama, nic wielkiego. Ja tylko znów dałam sie ponieść mojej chorej wyobraźni.
|