Byłam pewna, że zapomniałam. Do wczoraj. Zasypałam Cie pod stertą książek, przelotnych znajomości, niesamotnych wieczorów. Mineło troche czasu, który kojąco zabliźnił niektóre wyrzuty sumienia. Wczoraj poczułam, że jest jak dawniej, że dopiero co się poznaliśmy. Że nie ma jej, nie ma jego, że nie ma wielu tych niepotrzebnych słów wykrzyczanych w złości. Tylko złudzenia. I kiedy zbliżam się do Ciebie robie krok do tyłu. Chciałabym wyciąć Cie z kartki papieru omijając nożyczkami Ją i powiesić Twój portret nad łóżkiem,żebys zawsze przy mnie czuwał.
|