Znów to samo. Znów płacze nad własną bezrdnością . Znów mam gorączkę i znów wszystkie stawy mnie napierdalają. znów nie mogę wyprostować ręki. już 4.5 roku choruje. pamiętam gdy pierwszy raz się przewróciłam, gdy tygodniami nie mogłam wstać z łóżka,pobyty w szpitalach. łzy cisną się do oczu z bólu . najgorsze jest to, że to nie tylko ból fizyczny ale i psychiczny. ból którego nie można pokonać stosami leków. to rodzaj samotności w tym wszystkim. to uczucie gdy nie możesz nikomu powiedzieć jak się czujesz ponieważ nikt z najbliższych nie jest w stanie tego zrozumieć. jestem w ciemnym pomieszczeniu sama ze sobą, sama z chorobą .
|