była ustawka. on odprowadził ją zapłakaną do przyjaciół, by iść dodać siły kumplom. podeszłam do niego i zapytałam, czy ją kocha. odpowiedział, że tak. powiedziałam, że niech w takim razie raz sobie odpuści i weźmie ją daleko stąd. stał przez ułamek sekundy nic nie mówiąc, po czym odwrócił się i znikł z nią w mroku. słodkie, prawda ? gdy tak sobie myślę, to chciałabym kiedyś, by sytuacja się powtórzyła, ale żebym mogła kiedyś podejść do kogoś i zapytać o to samo, tylko ze zmianą, o mnie . /
|