wczoraj poszłam z kumplami po twojego brata, żeby wyszedł na dwór . otworzyłeś mi drzwi i nieco się zdziwiłeś, po chwili zaprosiłeś nas do środka . nie odzywałam się do ciebie, ani słowem . kumple nabijali się, mówili, żebym poszła do twojego pokoju, zobaczyła co wisi nad twoim biurkiem, w dużej antyramie . nie wiedziałam, czemu tak im zależy, żebym tam poszła . śmiałeś się i mówiłeś, że to debile . w końcu nie wytrzymałam z ciekawości i poszłam do tego pokoju, choć stanąłeś w drzwiach i nie chciałeś mnie wpuścić . wystarczyło ci trochę pogrozić i odpuściłeś . weszłam i się zdziwiłam . nad twoim biurkiem wisiała duża antyrama, a w niej nasze zdjęcie . wkurwiłam się, nie powiem, że nie. zacząłeś się tłumaczyć, że to nie tak, że zapomniałeś ściągnąć . ta, jasne, minęło już kilka miesięcy jak razem nie jesteśmy . ściągnęłam to zdjęcie, wyszłam wkurwiona z twojej chaty i wyrzuciłam je do najbliższego kosza na śmieci .
|