Czuję się niesamowicie podle. Serio. Jak stary grubas, który zabrał małemu dziecku ostatniego cukierka, i zreflektował się dopiero następnego dnia. Wiem, skąd się bierze to uczucie. Pewnie, że wiem, jak mogłabym nie wiedzieć. Ale wciąż wmawiam sobie, że to nie to, że przecież nie robię nic złego. Że to nic złego. Na razie. Potem nim się obejrzę weźmie do gęby całą moją rękę, potem głowę, aż w końcu finalnie całą mnie wpierdoli. I w sumie to może i dobrze, w końcu skończyłyby się wszystkie problemy ze mną w roli głównej.
|