już sama nie wiem, co tak naprawdę mam czuć. jednej nocy leżysz na moim łóżku i pozwalasz mi wtulać się w swój nagi tors, by kolejnej zostawić mnie w nim samą bez słowa pożegnania... odszedłeś, a z poduszki nie zdążył nawet ulecieć zapach twojego ciała. za kilka dni znów wrócisz i dasz mi poczuć to szczęście, jakiego potrzebuję, a nie jest możliwe bez ciebie, by odejść nim zdążę się nim zaciągnąć. taki jesteś, tacy my jesteśmy. nie umiemy wytrzymać razem i nie umiemy osobno. musimy kochać, musimy cierpieć, musimy umrzeć z samotności by żyć razem na nowo. / md.
|