“Myślisz mi się. Nieprzerwanie. Skórą, krwią, tętnem. Kiedy już cię nie było w mieszkaniu, kiedy został mi tylko twój zapach, okno zamknąłem, żeby go nie wypuszczać. I włosy pojedyncze odnajdywałem gdzieniegdzie na kocu i na koszuli mojej. A kiedy został mi tylko twój zapach i włosy, i twoje ślady pomniejsze, byłem jak pies, który nigdy pojąć nie zdoła, że pani wyszła po to, żeby wrócić. A kiedy znikłaś, usiłowałem przypomnieć sobie twoją twarz. I z tęsknoty nie mogłem. I bez skutku próbowałem zrozumieć skąd się znamy, kim jesteśmy. Czy ty i ja to już my?”
|