7 rano, budzik znowu dzwoni nie dając się po raz kolejny wyspać. Próbuję wstać, ale to wszystko tak przytłaczająco na mnie działa, że jak najszybciej chcę popaść w sen, dający mi trochę spokoju. Odpoczynku, od tego kurewskiego świata. Wstaję, chwytam za telefon - już nie ma mnie kto budzić. Patrzę w okno, znowu ta sama pogoda. Wszystko bez zmian, każdy poranek zimny, pusty i ciemny. Tego już nie da się zmienić. Bo sama wiesz, to co dobre kończy się najszybciej.. ♥
|