Bo oni po prostu są. Sami z siebie, poprawiają mi humor, gdy najbardziej tego potrzebuję. Nie muszę ich prosić o wsparcie, czy o pomoc, bo zawsze mogę z nich skorzystać. Kochają mnie w każdym wydaniu, tym smutnym i zapłakanym, jak i wesołym, rozgadanym i roześmianym. Szanują moją gadatliwość i dają opowiedzieć historię od końca, słuchająć jej uważnie. Są przy mnie i nie zostawiają w potrzebie. A co najlepsze, nie chcą nic w zamian. Jeśli ktoś mówi, że prawdziwa przyjaźń nie istnieje, nie znał tych ludzi, którzy wypełniają moje życie do pełna. / lavli.et
|