Po naszym pierwszym spotkaniu nie przypuszczałam, że tak szybko i mocno się od niego uzależnię, że stanie sie nieodłącznym fragmentem szczęścia, że jestem w stanie oddac komuś wszystko. Nigdy nie chciałam sie bawić w związki. Broniłam sie rękami i nogami. Aż w końcu pojawił się on, zwykły osiedlowy chłopak z bloku, który lubi czasem zajarać. I pojawiał się częściej i częściej. Aż został. I tak trwa przy mnie. I oby trwał dalej. Bo nie ma już tej dziewczyny, która miała wyjebane na miłość. /desire.me
|