Rozsypałam sie na drobne części. Najpierw pękało moje bezbronne serce. Kawałek po kawałku, tworzyły sie nieodwracalne rysy, potem do tego dołączyły drżące dłonie i szkliste oczy. Jakby bylo mało przestałam mieć siłę do walki , a wiarę w lepsze jutro pozostawiam hen za sobą w tyle. Tak pozostawiona sama sobie, znalazłam oparcie w zimnej wódce, której cierpki smak nie zrażał, bo przecież ma posmak mojego życia.
|