1. - przyjdź.- napisał przyjaciel, oderwałam się od książek i ruszyłam w miejsce gdzie zawsze przesiadujemy. - hej. - podniosłam głowę znad telefonu i od razu w oczy rzucił mi się Michał. uśmiechnęłam się lekko i usiadłam obok kumpla. - co on tu robi? - zapytałam cicho. milczał unosząc kąciki ust ku górze. posiedziałam z nimi z dobrą godzinę. - dobra, ja się zmywam muszę chemię ogarnąć. - rzuciłam wstając. - ja Cię odprowadzę. - wstał idąc w moim kierunku. pożegnałam się z resztą i ruszyłam przed siebie. - co u Ciebie? - zapytał. - jakoś leci nie powiem , żeby było dobrze. - wyjąkałam łamiącym się głosem. - skąd ja to znam. - syknął. szliśmy w milczeniu kiedy nagle zatrzymał się i jak zwykle przygryzając wargę próbował coś z siebie wydukać. - chciałbym, żeby było jak dawniej, tęsknie. - wyjąkał. - teraz? zostawiłeś mnie jak zabawkę. - wtedy nie wytrzymałam i rozbeczałam się jak dziecko. - ale żałuję, kocham Cię tak cholernie, że już nie potrafię normalnie żyć. - złamał mu się głos. /gm
|