uwielbiała te dni, kiedy mogła z nim rozmawiać. tak po prostu. o wszystkim i o niczym. opowiadała mu wtedy o bieżących sprawach, a on z wielkim zaangażowaniem wsłuchiwał się w jej słowa. pomagał, kiedy było trzeba i uspokajał, kiedy zaczynała się denerwować. był jak przyjaciel, co więcej, jak brat. rozumiał, jak nikt inny, walczył o nią, jak nikt inny. pewnego dnia jednak go zabrakło, a jej życie wypełniła wielka pustka. dopiero wtedy zrozumiała, jak wiele dla niej znaczył. dopiero wtedy zrozumiała, jak bardzo go nie doceniała.
|