Nieco inaczej o śmierci...
Przychodzi cicho...
Stęskniona...
Nigdy się nie uśmiecha...
Nie tuli w ramionach...
Oczy ma smutne...
Przerażone...
Gdy zabiera kogoś
W tę odległą stronę...
Nie puka do drzwi...
Nie prosi o zaproszenie...
Wchodzi wychodzi nie ma jej...
Zostawia tylko cierpienie...
Nie lubi swojej roli.
I tak jak my,
Gdy prowadzi za rękę
Wylewa gorzkie łzy...
Nie mam do niej żalu.
Jest szczera.
To nie ona skazuje.
To nie ona wybiera.
|