Miał wolną chatę, na później do szkoły. Przed lekcjami przyszła do niego żeby pięknie rozpocząć jakże straszny poniedziałkowy poranek. Otworzył jej drzwi prawie nagi, ledwo żywy. Bez żadnego słowa wrócił do pokoju, rzucając się na łóżko jak zwłoki. 'Jak się czujesz?' zapytała. 'Weź kurwa' Zajrzała do niego i po chwili wyszła 3 razy szybciej. 'Gdzie Ty byłeś, z kim? Ja pierdole człowieku jak Ty wyglądasz'. Przechodni mogli usłyszeć tylko delikatne krzyki 'Nie, nie posprzątam Ci tego!'. Jego rodziców nie było kolejny dzień, byli na wakacjach więc prawie codziennie zalewał się alkoholem, co już porządnie wkurwiało. Zostawiła go samego, poszła do kuchni ogarniać matmę. Za godzinę miała zaliczenie. Po dłuższej chwili zebrał się resztkami sił. Ona też się zebrała, do wyjścia. 'Miłego dnia w szkole kochanie'. Później widzieli się jeszcze na sekundę, kiedy czekała na autobus powrotny. Wyszedł ze szkoły z butelką wody na kaca. A ona tylko po prostu cholernie się o niego martwi. /desire.me
|