Pamiętam, jego ostatni pocałunek, który złożył na moich ustach. - Spotkamy się jutro, tam gdzie zawsze. - wsiadł na motor, odjechał jeszcze ostatni raz machając mi na pożegnanie. Stałam tam gdzie zawsze, spóźniał się. Ciągle zerkałam na zegarek w telefonie, nie spokojnie pukając w niego. Zamknęłam na chwile oczy, usłyszałam pisk opon, odgłos rozbijającej się szyby, zobaczyłam go. Leżał kilka metrów od motoru, łapiąc oddech, jakiś facet gdzieś dzwonił, chciał mu pomóc. Nie mogło do mnie dotrzeć co się dzieje, pobiegłam tam. Zatrzymał mnie lekarz, który przyjechał karetką kilka minut, sekund później. Trzymał mnie, krzyczałam by walczył, by żył dla mnie. Moje mokre oczy od łez, widziały jego ostatni oddech. Odszedł, zostawiając mnie samą zalaną łzami. | droga_ulicy
|