budzisz się w nocy, na czole zimny pot, on znowu Ci się śnił, masz wszystko przed oczami, wspomnienia lubią wracać, kiedy jesteś sam. Wszystko wokół jeszcze śpi, jak zaczarowane, ty podchodzisz do okna, widzisz jasne gwiazdy - tylko ich nie przytłacza panujący wszędzie mrok. Zauważasz spadający jasny obiekt, pod nosem wymawiasz życzenie, podświadomie błagasz, aby się spełniło. Niech zgadnę, znowu prosiłaś o jego powrót, bo mimo tego jak Cię ranił, jest jedyną osoba, która wywoływała w tobie szczęście jedynie swoją obecnością...
|