- Co?- spytałam w końcu.
- Nic.
- Jak to nic, gapisz się.
- A co nie mogę?
- Nie, krępuje mnie to- odparłam.
- Ja cię krępuję czy to, że na ciebie patrzę?
- Ty nie patrzysz, ty się wpatrujesz i to mnie krępuje- opowiedziałam.
- Ja podziwiam.
- Podziwiasz?
- Tak, podziwiam- potwierdził.
- Że niby mnie?
- Tak, że niby ciebie głuptasku- powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Nie wiem o co chodzi- powiedziałam zdezorientowana.
- Wystarczy, że ja wiem, ty nie musisz.
- Ale ja chcę.
- Co chcesz?
- No chcę wiedzieć o co chodzi- wyjaśniłam.
- Nie zawsze się ma to, czego się chce.
- Proszę… - powiedziałam nalegająco.
- Kobieto! Czy ty zdajesz sobie słowo jak ty na mnie działasz? Powiesz coś, spojrzysz na mnie swoimi szmaragdowymi oczami i ja nie umiem ci odmówić, to nie fair. Jesteś taka piękna, nie umiem ci nie ulec, mogę tylko się zgodzić i patrzeć co ze mną zrobisz.
|