patrzyła na twarze mijających ją ludzi, byli zdenerwowani, smutni, wiedziała, że każdy z nich przeżywa jakąś tragedię, coś traci, coś go niszczy. a ona? ona nie miała już nic, nie było nikogo kto mógłby ją zostawić, wszyscy już dawno to zrobili. wiedziala, że już nic jej nie zrani. szła spokojnie z beznamiętną miną, analizując innych, nie rozumiała czemu się tak przejmują, tak naprawdę nie mają wpływu na to co sie stanie, mogą czegoś chcieć - nie dostaną, mogą za kimś tęsknić - nie wróci, mogą płakać i przeklinać los - to nic nie zmieni.
|