Przyzwyczaiłam się do tego,
że ludzie zawodzą, rozczarowują i zostawiają w momencie,
gdy ich obecność wydaje się być niezbędna.
Nie przypuszczałam jednak, że ta najważniejsza osoba,
będąca ze mną bez względu na wszystko,
od tak po prostu, postanowi odejść.
I chyba nie tak trudno zrozumieć,
że on, swoją decyzją zburzył wszystko:
nasze plany, ustanowione cele, marzenia,
zahaczając także o delikatne serce,
ostatecznie mnie go pozbawiając.
|