` zaraz po wizycie jego kuratora, zadzwoniłam. Usłyszałam tylko płacz. Płacz faceta mojego życia. Zapytałam cicho, ale z przerażeniem co się dzieje. On odpowiedział, że w końcu wszystko powiedział. Powiedział o problemach w domu, szkole i powiedział... Powiedział o swoim problemie z narkotykami. Wyjaśnił mi, że przez sąd idzie się leczyć. Dla siebie, dla nas. / abstractiions.
|