|
To już nie jest to samo. Już nie ma tego mimowolnego drżenia warg, a serce nie odpierdala salsy w klatce piersiowej. Gdy on mnie dotykał wszystko inne przestawało się liczyć, świat skupiał się wokół jego osoby, było tak prosto bez niepotrzebnego balastu myśli. Teraz jest inny. Kocham go, na pewno. Kocham go tym całym poranionym, podziurawionym na przelot sercem. Kocham go każdą rysą i pęknięciem, każdym strupem i już zagojoną raną. Kocham go, ale to już nie to samo. Przepraszam./esperer
|