Nie lubię luster, które pokazują moją prawdziwą twarz. Gubię się wtedy w sobie, rodzi się we mnie ta okropna przepaść. Często spadam w tę pustkę. Nienawidzę tego. Dlatego muszę ostrożnie stawiać stopy, żeby nie spaść z krawędzi świata w nicość. Muszę uderzać ręką w jakieś twarde drzwi, żeby przywołać się z powrotem do ciała.
|