Jak na tamte lata wracałem późno do domu, była zima, wczesny start dla wieczorów. Razem z kumplem przyszliśmy na moment, mama prasowała a obiad czekał na stole, wróciłeś z pracy, jakbyś wchodził do knajpy.
Do dziś nie wiem po co wprowadziłeś tamtych. A oprócz alkoholu czułem w powietrzu że coś się stanie, mimo że byłem dzieckiem, Wyprosiła ich, ja swego kumpla, zaczęła krzyczeć, ty też, to była kłótnia
Po chwili bójka, ja byłem bardzo blisko, jakby ktoś skrępował ręce, każąc patrzeć na wszystko / [BAKU]
|