'Wsiadaj'- powiedział, spoglądając na mnie tym swoim spojrzeniem. Usiadłam z tyłu. Łzy podeszły mi do oczu. Bo przecież nic nie mogłam zrobić. Bolało mnie wspomnienie o tym, że jeszcze 3 tygodnie temu to ja siedziałam na miejscu obok niego, które teraz zajmował jego kolega. Siedziałam tam, a on ściskał moją dłoń. Dostawałam co chwile słodkie buziaki. Uśmiechał się do mnie słodko i zawsze pilnował mnie spojrzeniem. A teraz ? Nawet nie spojrzał mi w oczy. Siedziałam i nie mogłam tak jak wcześniej od tak Go przytulić, pocałować. Nie mogłam powiedzieć 'kochanie, stań na chwilę kolo sklepu' Nie mogłam zlapać jego dłoni, ani tak jak miałam w zwyczaju smerać Go po karku. Był obok, a jednak tak cholernie daleko.../kokaiina
|