|
zakładam słuchawki na to kaptur i wychodzę na miasto. lubię te chwile gdy tylko dobry beet dudni mi w uszach a szara codzienność do mnie nie dociera. mijam obcych ludzi, którzy z góry traktują mnie jak wroga, wandala itp. tylko dlatego, że idę w dresach a z moich słuchawek leci rap jestem skazany na opinię marginesu, który jest niebezpieczny. ten wzrok wzbudza we mnie agresję, ale powtarzam sobie, że muszę opanowywać tę złość, bo tylko potwierdzę ich żałosne tezy. idę dalej, a słowa coraz bardziej uderzają w serce,ludzie trącają mnie po chamsku nie mówiąc nawet przepraszam, przepychają się łokciami, krzyczą jakieś obraźliwe słowa w moim kierunku,a ja zwyczajnie mam wyjebane jeszcze bardziej wczuwam się w słowa płynące wprost do mojej głowy.siadam na ławce i nawijając wraz z Eldo - Granice widzę jaki ten świat jest skurwysyński.jak bardzo ludzie się nie szanują,ile jest zła w jednym mieście,a tych miast są miliony. patrzę i widzę jak bardzo tu nie pasuję i jak bardzo nie chcę tu być
|
Dodaj komentarz
