2) Pokrótce nadszedł czas, aby prawdzie i szczerości stała się zadość w jakiej płynęli oby dwoje kochanków. Spotkali się po raz pierwszy od roku. On stał w swoją niewiastę wzruszenie wpatrzony jak w obrazek. A ona zaś bez zastanowienia roztropnym krokiem zaczęła biec w jego stronę, rzuciła mu się na szyję, podniósł ją i zakręcił zwinnie o 360 stopni, jak robi to baletnica przy pie, stanęli. Na peronie było zaledwie sześć osób oni, jacyś nieznani im staruszkowie oraz matka z dzieckiem. Wzruszeni i zauroczeni sobą, zaczęli się mocno przytulać, aż doszło do namiętnego pocałunku. Dla nich sama pierwsza chwila w sobie była częścią ich serc, które tęskniło przez długi czas.
|