siódme spotkanie z dawną przyjaciółką. wzięła ją do ręki, była ostra jak zawsze. usiadła na płytkach, opierając się o ścianę. przez chwilę myślała o tym, co doprowadziła ją do tego. spojrzała na dłonie, była spokojna, nie bała się, już nie było nic, co mogłaby stracić. delikatnie dotknęła żyletką skóry, uśmiechnęła się, czuła się jak psychopatka, wiedziała, że to co robi jest chore, w końcu jak można być szczęśliwym z powodu odbierania sobie życia, dla niej była to euforia, tak jakby małe dziecko dostało wymarzoną zabawkę. w końcu przecięła skórę na tyle mocno by zobaczyć jak z żyły wylewa się krew, powtórzyła to jeszcze kilka razy, położyła się spokojnie na podłodze i czekała na tą wymarzoną śmierć, tak bardzo chciała by ją zabrała. wiedziała, że tu nie ma już nic. w końcu zamknęła oczy i pogrążyła się w wiecznym śnie.
|