Nie chodzi o to, jak wspaniale czułam się, kiedy budząc się ze snu mogłam patrzeć w jego cudowne tęczówki. Jakie bezpieczeństwo ogarniało mój umysł, kiedy jego miarowy oddech powiewał na moim karku. Jak często na mojej twarzy gościł uśmiech, kiedy trzymał mnie za rękę. Chodzi wyłącznie o uczucia, które gościły w moim sercu. Uczucia, których nie da się opisać, bo nie istnieją na to wystarczająco piękne słowa. Uczucia, które zmieniają nastawienie do życia. Uczucia, które nigdy nie przemijają.
|