Krwi kropelek tylko parę, na podłodze jakby przez przypadek. Jedna obok drugiej a druga obok pierwszej. Tak dziwnym trafem On klęczy i przy nich płacze. Lecz co powodem jest tym skrytym? Czemuż łez potokiem są zmywane!? Kilka wątków niepotrzebnych, słów na wiatr rzucanych. Chwil na pastwę wystawionych, sporo uczuć znielubionych. I tak kropelek z dnia na dzień przybywa.. Cały czas przypadkiem – bo przecież tak już to nam tutaj bywa.
|