nienawidzę tego , że za każdym razem tak szybko przyzwyczajam się do ludzi . potrafię naprawdę mocno pokochać , przez krótki czas . i tego że , przeważnie po jakimś czasie to wszystko tracę . długo po rozstaniu nie mogę się otrząsnąć . ale nie pokazuję tego . myślę sobie . skoro On potrafi , to ja też . ale co z tego , że mi nadal zależy . jak On ma już następną . takie pojebane udawanie tego , że mam na to wyjebane . powoli mnie wykańcza . ciężko jest mi patrzeć jak idziecie razem za rękę , albo się całujecie . ale trudno nic już z tym nie zrobię . jedyne co mi pozostaje , to życzyć wam "szczęścia"
|