Mimo tego, że tak Cię zraniłam. Po roku szczęśliwego związku odeszłam z dnia na dzień, bez słowa wyjaśnienia, nie dając Ci szany na poprawę, odbudowanie tego wszystkiego. Po 3 miesiącach Ty nadal mnie kochasz i ostatnie swoje minuty wolności podczas jechania w lodówie na puche pisałeś właśnie ze mną. Zapewniając że zawsze będę w Twoim sercu i że nigdy o mnie nie zapomnisz. A ja siedzę w ciemnym pokoju. Płaczę. Bo nie umiem sobie poradzić. Zamykając oczy widzię tylko Ciebie, siedzącego w ciemnej zimnej celi, samego ze sobą. Wszystko się posypało. Wszystko. /kokaiina
|