Czułam [...] jak teraz ten obraz pęka i rysuje się we mnie, zarasta pajęczyną, przebarwia się i ciemnieje jak stara fotografia. Bolało. Chociaż może to nie był ból, raczej strach, paniczny strach, że wszystko we mnie wywróci się do góry nogami i nic nie zostanie na swoim miejscu. Tak niewiele było w moim życiu stałych rzeczy, a właśnie traciłam najważniejszą, niemal fundamentalną.
|