Przytuliłam się do niego mocno i nie mogłam opuścić jego ramion. Z moich oczu spływały łzy, a on milczał, coraz to mocniej mnie obejmując. 'Pociąg zaraz odjeżdża' - usłyszeliśmy głos starszego mężczyzny, który stał tuż za nami. 'Proszę wsiadać' - dodał. Popatrzyliśmy sobie ostatni raz prosto w oczy, a ja wprost wybiegłam z jego objęć. Łzy płynęły, wbiegałam do pociągu, obijając walizkami o ściany przedziałów. Usiadłam, w ogóle się nie ruszając. Wciąż płakałam, płakałam jak nigdy. Ogromnie bolała myśl, że więcej go nie zobaczę. Ogromnie bolała mnie myśl, że powiedziałam mu 'kochanie, przecież ja wrócę za miesiąc, nie będzie tak źle'. / pepsiak
|